PostacieCollegium Lubranscianum – akademia wizjonera, która przetrwała burze historii

Collegium Lubranscianum – akademia wizjonera, która przetrwała burze historii

Gdy Jan Lubrański – biskup poznański, znakomity dyplomata i uczony duchowny – przystępował w 1518 roku do budowy pierwszej uczelni wyższej w Poznaniu, kierowała nim nie tylko troska o edukację duchowieństwa. Chciał stworzyć przestrzeń formującą przyszłe elity, nowoczesną w duchu, ale opartą na chrześcijańskich i klasycznych wartościach. Jego wizja nie była przypadkowa – dojrzewała latami podczas podróży dyplomatycznych po Włoszech, gdzie zetknął się z uniwersytetami Bolonii i Rzymu, poznając idee humanizmu i renesansu.

Akademia Lubrańskiego
Akademia Lubrańskiego
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

Już rok po rozpoczęciu budowy, w 1519 roku, działalność akademicka ruszyła. Pierwszym wykładowcą teologii został Tomasz Bederman, wkrótce dołączył do niego Jan ze Stobnicy. Finansowanie przedsięwzięcia oparte było na dochodach z dóbr ziemskich w Stawiszynie – miejscowości położonej niedaleko Konina, która przynosiła rocznie stały dochód w wysokości 120 grzywien. Środki te pozwoliły nie tylko rozpocząć budowę kompleksu akademickiego, ale także zapewnić ciągłość kształcenia nawet po śmierci fundatora w 1520 roku. Prace kontynuował jego następca – biskup Piotr Tomicki.

Jednak nie wszystkie kolejne dekady były dla uczelni łaskawe. Gdy diecezję objął Benedykt Izdbieński, odebrał akademii stawiszyńskie dobra, co skutkowało poważnym kryzysem finansowym. Fundusze, które dotychczas pokrywały pensje profesorów i koszty utrzymania budynku, przestały płynąć. Choć w akademii wykładali wtedy znani uczeni, tacy jak Benedykt Herbest czy Grzegorz z Sambora, ich wyjazd do Rzymu w 1570 roku tylko pogłębił zapaść. Dodatkowo w Poznaniu powstało jezuickie kolegium, które zaczęło przejmować zarówno studentów, jak i patronów. Akademia Lubrańskiego schodziła w cień.

Dopiero na początku XVII wieku, dzięki wsparciu sufragana włocławskiego Jana Rozdrażewskiego, udało się przywrócić jej funkcjonowanie. Zorganizowano ją na nowo, zapewniając utrzymanie sześciu profesorom i trzydziestu studentom. Struktura wydziałowa – obejmująca gramatykę, retorykę, matematykę, filozofię i prawo – nawiązywała do pierwotnego modelu z czasów Lubrańskiego. Charakterystyczną cechą poznańskiej akademii było to, że zarówno profesorowie, jak i studenci mieszkali w tym samym budynku. Wpłynęło to nie tylko na model nauczania, ale i na formę architektoniczną obiektu.

Choć przez XVII wiek akademia przetrwała bez większych zniszczeń, dramatyczne skutki przyniosło zakwaterowanie wojsk moskiewskich w 1711 roku. Budynek został zdewastowany – zniszczono dach, schody, podłogi i sale wykładowe. Potrzeba było dużych nakładów, by go odbudować. Kolejne przebudowy – w 1718 i 1727 roku – przekształciły oratorium, wymieniono okna i stropy, zmieniając układ wnętrz. Pożar z 1762 roku wymusił odbudowę dachu i modernizację północnego skrzydła. Od końca XVIII wieku budynek przekształcono w seminarium duchowne, które funkcjonowało tu aż do 1873 roku, gdy władze pruskie je zlikwidowały.

W latach międzywojennych przeprowadzono kolejną przebudowę – w 1924–1925 roku wzmocniono konstrukcję i nadano jej bardziej reprezentacyjny charakter. Po zniszczeniach II wojny światowej konieczne było odtworzenie wielu elementów. W latach 70. XX wieku rozpoczęto prace konserwatorskie, podczas których usunięto nowożytne tynki i przywrócono częściowo średniowieczny charakter elewacji.

Sam budynek wzniesiono na pozostałościach dawnego grodu piastowskiego, w północno-zachodniej części Ostrowa Tumskiego. Już wcześniej znajdował się tu niewielki, wieżowy budynek gotycki, którego fundamenty wkomponowano w nową konstrukcję. Akademia zbudowana została na planie prostokąta z czterema skrzydłami otaczającymi wewnętrzny dziedziniec. Wykorzystano przy tym dawne mury obronne – szczególnie ich zachodnią i północną kurtynę – nadając budowli warowny, niemal zamkowy charakter.

Skrzydło zachodnie, jako najstarsze, mieściło wspólną izbę profesorów oraz kuchnię. Charakterystyczna była tam duża izba z trzema południowymi oknami i wnękami na ławy oraz półki na książki. Izba była miejscem obrad, wspólnych posiłków i dyskusji. Skrzydło wschodnie zawierało audytoria retoryki i gramatyki oraz bibliotekę. W piwnicach znajdowały się magazyny i izby gospodarcze, a wyżej mieszkania profesorów i studentów, poprzedzielane drewnianymi ścianami szachulcowymi. Całość ogrzewano piecami, a wnętrza zdobiły ścienne polichromie.

Na szczególną uwagę zasługuje tzw. wieża latrynowa – sanitarny aneks przypominający krzyżackie danskery, połączony z krużgankiem wspartym na masywnej arkadzie. Pomieszczenia nie były ze sobą bezpośrednio połączone, a komunikację na piętrze zapewniał zewnętrzny, drewniany ganek biegnący wokół dziedzińca. Okna często nie miały szyb – jedynie błony lub pergamin nasączony olejem – co sprawiało, że wnętrza były półmroczne. Wszystko to czyniło z akademii miejsce skromne, ale funkcjonalne, przystosowane do surowego trybu życia akademickiego.

Dziś wiele z tych dawnych elementów już nie istnieje. Skrzydło północne zostało w XVIII wieku rozebrane do poziomu parteru, późnogotycka piwnica zawaliła się. Usunięto krużganki, przekształcono wnętrza, poprzebijano nowe otwory okienne. Część stropów zastąpiono betonowymi, a dziedziniec otoczono arkadowym korytarzem. Mimo to przetrwały detale: herb fundatora, nisze ścienne, relikty dawnych otworów i wejść. Wszystko to daje świadectwo bogatej, wielowarstwowej historii tego miejsca.

Obecnie w gmachu mieści się Muzeum Archidiecezjalne w Poznaniu – instytucja gromadząca nie tylko dzieła sztuki sakralnej, ale także zbiory świeckie i wystawy czasowe. Akademia znów tętni życiem – organizowane są tu koncerty, debaty, spotkania autorskie i wydarzenia naukowe. To przestrzeń, która powraca do swojej pierwotnej roli – miejsca spotkania, refleksji i nauki.

Collegium Lubranscianum nie jest więc jedynie historycznym zabytkiem. To ciągle żywa opowieść o ambicji, mądrości i tożsamości. Opowieść, która zaczęła się pięć wieków temu, a dziś wciąż znajduje nowe rozdziały.

Wybrane dla Ciebie