PostacieKim był Św. Marcin?

Kim był Św. Marcin?

Kult świętego Marcina dotarł do Wielkopolski w średniowieczu. W XII wieku, poza murami ówczesnego miasta, powstał kościół pod jego wezwaniem. Wokół świątyni zaczęła się rozwijać osada rzemieślnicza – tzw. Przedmieście Święty Marcin. To właśnie od niej wzięła się nazwa jednej z najważniejszych ulic dzisiejszego Poznania.

Św Marcin
Św Marcin
Źródło zdjęć: © Licencjodawca

To ulica Święty Marcin – symbol Poznania, jego historii, tożsamości i charakteru. 11 listopada, gdy cała Polska świętuje odzyskanie niepodległości, stolica Wielkopolski świętuje podwójnie – Dzień Niepodległości i imieniny swojego patrona, świętego Marcina z Tours.

Od rzymskiego żołnierza do biskupa i patrona miłosierdzia

Święty Marcin urodził się około 316 roku w Panonii (dzisiejsze Węgry) w rodzinie rzymskiego legionisty. W młodości sam wstąpił do armii cesarskiej. Legenda głosi, że podczas zimowej służby w Amiens spotkał zziębniętego żebraka i – nie mając nic więcej – rozciął swój płaszcz, by oddać mu połowę.

Tej samej nocy we śnie ujrzał Chrystusa odzianego w ten sam fragment płaszcza. Wydarzenie to stało się punktem zwrotnym w jego życiu – Marcin przyjął chrzest, porzucił służbę wojskową i poświęcił się pomocy ludziom. Z czasem został biskupem Tours i jednym z najczczonych świętych Kościoła.

Jak święty Marcin trafił do Poznania

Kult świętego Marcina dotarł do Wielkopolski w średniowieczu. W XII wieku, poza murami ówczesnego miasta, powstał kościół pod jego wezwaniem. Wokół świątyni zaczęła się rozwijać osada rzemieślnicza – tzw. Przedmieście Święty Marcin. To właśnie od niej wzięła się nazwa jednej z najważniejszych ulic dzisiejszego Poznania.

Pierwsze wzmianki o tym miejscu pochodzą już z 1252 roku. Przez kolejne wieki ulica zmieniała swoje oblicze i nazwy – w czasach pruskich była Sankt Martin Strasse, w PRL ulicą Armii Czerwonej, by po 1989 roku odzyskać swoje pierwotne imię.

Dziś Święty Marcin znów jest jednym z najbardziej reprezentacyjnych punktów miasta – symbolem jego nowoczesności i tradycji.

Rogale, które stały się legendą

Nie sposób mówić o świętym Marcinie w Poznaniu, nie wspominając o rogalach świętomarcińskich. Zgodnie z legendą, tradycja ich wypieku sięga końca XIX wieku. Gdy proboszcz parafii św. Marcina wezwał wiernych do uczynków miłosierdzia, jeden z poznańskich cukierników upiekł kilkadziesiąt rogali, które rozdał ubogim – na pamiątkę gestu patrona miasta.

Z czasem wypiek stał się nieodłącznym symbolem święta. Dziś co roku 11 listopada Poznań zjada ponad milion rogali z białym makiem, orzechami i lukrem. W 2008 roku rogal świętomarciński uzyskał status Chronionego Oznaczenia Geograficznego w Unii Europejskiej – dołączył tym samym do produktów takich jak szampan czy parmezan.

Święto, które łączy wiarę, historię i wspólnotę

Każdego roku ulicą Święty Marcin przechodzi barwny korowód. Na jego czele – mężczyzna w stroju rzymskiego legionisty na białym koniu, symbolizujący samego patrona. Za nim idą orkiestry, dzieci i mieszkańcy, którzy wspólnie świętują – nie tylko religijnie, ale i obywatelsko.

Dla poznaniaków Dzień Świętego Marcina to coś więcej niż lokalny zwyczaj. To tradycja, która łączy pokolenia, przypominając o wartościach bliskich każdemu – o solidarności, empatii i gotowości do dzielenia się z innymi.

– "Święty Marcin przypomina nam, że dobro nie jest wielkim gestem, tylko codziennym wyborem. To święto, które uczy, że warto dzielić się nie tylko chlebem, ale i sercem" – mówi ks. Krzysztof Wiśniewski, proboszcz parafii św. Marcina.

Patron, który wciąż inspiruje

W świecie pełnym pośpiechu i obojętności święty Marcin pozostaje symbolem człowieczeństwa. Jego legenda – o żołnierzu, który oddał płaszcz zmarzniętemu – wciąż inspiruje, bo pokazuje, że prawdziwa wielkość rodzi się z prostego gestu.

Kiedy więc w listopadowy wieczór tłumy poznaniaków spacerują po rozświetlonej ulicy, trzymając w dłoniach rogale i kubki gorącej czekolady, świętują nie tylko imieniny patrona. Świętują miasto – jego ducha, gościnność i to, że od stuleci potrafi łączyć tradycję z nowoczesnością.

Bo duch świętego Marcina wciąż unosi się nad Poznaniem – ciepły jak świeżo upieczony rogal.

Wybrane dla Ciebie